Tak trudno być z kimś, a jeszcze trudniej nie być.
W smętnym łożu wspomnień przeszłości mary wić.
Zniknąć bez słuchu w labiryncie Dedala.
Krzyczeć błądząc, by Twój mikro-świat ocalał.
Kapryśna Fortuna szczerzy się złowieszczo.
Ariadny poskąpiła. Nie jesteś wieszczką
Choć mimo to, przyszłość sobie, łkając, wróżysz.
Niczym wywrotowiec mur wartości burzysz.
Uwolnij mnie! Uwolnij z niewoli więzów.
Uwolnij! Uwolnij! Od górnolotnych słów.
Pozwól! Pozwól odnaleźć wrota do serca.
Serwujesz ból, cierpienie... Duchowa nędza.
Nawet i Minotaura Ci odmówiono.
Łzy ciekną po policzkach. Czujesz jak płoną.
Padasz na zimną posadzkę realizmu.
Z ust wydobywa się ciche: Wygrałaś znów.
Samotność kładzie na Twych barkach brudny but.
Zwycięskie: Szach mat. Wygrała znów.
Złośliwe echo niesie: Wygrała znów, znów, znów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz