Trzy świetliste słońca zgasły.
Na każdym z nich
Ogniste owce pasterzy pasły.
Trzy owce, trzech pasterzy.
Trójgłosem się ozwali.
Ktoś czas końca odmierzył.
Wieszczył wieszcząc w niewiedzy.
Padł trupem klęskę dostrzegając.
Nikt nigdy nie uwierzył.
Trzy boskie cnoty.
Wiara, nadzieja, miłość.
Dziś pasma otchłań zgryzoty.
Zatliły się i zgasły.
Trzy słońca, trzy cnoty.
Zatliły się i zgasły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz