"Poloneza czas zacząć, Podkomorzy rusza
I z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza..."
Przez Pana Tadeusza, Mickiewicz mnie porusza.
Złapałem więc Zosienkę, tłumacząc: Adam zmusza!
Uniosłem pannę nad ziemię - pokonała tusza.
Poległem... Lico jej zapłonęło niczym róża.
Chcąc przykryć temat prędko Finlandię podbiliśmy.
Poczułem smaczek władzy, gdy po broń ruszyliśmy.
Inni się poddali widząc, że mnie przełyk pali.
Krzyczałem jakby z oddali: Jesteście śmiesznie mali!
W tańcu wyborowym poleciały wielkie głowy.
Rewolucja! Dźwięk złowieszczy! Nadszedł czas odnowy.
Zdetronizowałem - sam jak palec - Sobieskiego.
I usadziłem na tronie monarchę nowego.
Siebie. Bo kogo? Przecie Belweder zagarnąłem.
Veni, vidi, vici... przybyłem i... cześć i czołem.
Ruszam po żubry w luksusie i plusie z dąbrową.
Zawisza, Chopin dołączyli w tę noc... tę noc... ową.
Tylko... kurwa... co się dzieje z moją głową...?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz