Znów ktoś zarzucił Ci egoizm,
że ciągle twardo stawiasz na swoim.
Bywasz nieznośny i twórczy zarazem.
Wersy są Twych myśli obrazem.
Pierdolisz pretensje, pierdolisz ludzkość.
Zawsze ktoś podrzuci niezgody kość.
Wchodzi Ci to w krew, porusza obieg.
Wynurzony z przeciętności, czujesz się jak zbieg.
Długopis, kartka - sprzymierzeńcem.
Potok złych myśli - wojennym jeńcem.
Ugodzisz, dobijesz i walkę wygrasz.
Wersami raport z frontu zdasz.
Więzienie, rzeczywistości szczęki.
Podrzucają sny, wizje udręki.
Morfeusz chichocze w ciemnej otchłani.
Swych pobratymców cierpieniem karmi.
I nadejdzie ten sądny dzień,
Gdy coś podszepnie, zmień coś, zmień.
Choć wiesz, że dajesz z siebie wszystko
Myślisz, trwasz, zapalasz wspomnień ognisko.
Długopis, kartka - sprzymierzeńcem.
Potok złych myśli - wojennym jeńcem.
Ugodzisz, dobijesz i walkę wygrasz.
Wersami raport z frontu zdasz.
A oni strzelają pociskami nienawiści.
Nieobcy jest im smak zawiści.
Chcą chwycić za gardło, dusić, zabić.
Byle tylko słowa zdławić.
Zdławić, stłamsić. Tu, w zarodku.
Krzyczą, charczą - jebany podlotku.
Badają emocjonalne granice.
Widząc łzy, przystają w zachwycie.
Długopis, kartka - sprzymierzeńcem.
Potok złych myśli - wojennym jeńcem.
Ugodzisz, dobijesz i walkę wygrasz.
Wersami raport z frontu zdasz.
Retrospekcje bolesne jak filmu klatki.
Chcą wprowadzić w stan, dotąd rzadki.
Byś chwycił za nóż, tabletki, cokolwiek.
By usłyszeć z Twych ust rozpaczy jęk.
Oczekiwany, upojny dźwięk.
Pocierasz oczy, nie poddasz się.
Parki chowają nożyce, Morta już wie.
I będą czekać na życia zgrzyty.
Kusząc odkryciem sensu bytu - ukrytym.
Długopis, kartka - sprzymierzeńcem.
Potok złych myśli - wojennym jeńcem.
Ugodzisz, dobijesz i walkę wygrasz.
Wersami raport z frontu zdasz.
Lecz jak długo starczy Ci sił?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz