Wsadzę w Twoje usta granat.
Za zawleczkę pociągniesz sama.
Czas, miejsce nie ma znaczenia.
Czy jesteś silna? Nie mnie to oceniać.
Wwiercę się w zakamarki podświadomości.
Mój plan? Podsycić pierwiastki złości.
Utoniesz w głębi basenu zawiści.
Morderczy popęd wygra ten wyścig.
Iluzoryczny zegar upadek odmierza.
Jestestwo sumienia do zguby zmierza.
Alter ego obudzę ze snu,
Gdzie w hibernacji czekało na ból.
Wypełznie monstrum z czarnej otchłani.
By łgać, mordować, ćwiartować i ranić.
Otworzę Ci drzwi na nowe doznania.
O ich skutkach szybko przekonasz się sama.
Jak szalony doktor stworzę konesera.
Konesera krwi, słowną presję wywieram,
By na Twych wargach widniały me myśli.
Znów czarny kozioł Ci się przyśni.
Pokieruje rękoma, oplącze nogi.
Potencjalny człowiek szybko dozna trwogi.
Smak agonii - nowy narkotyk.
Sztuka, artystka, estetyczny dotyk.
Impresjonistyczna wizja konania
Pobudza w nich chęć do przetrwania.
Unicestwiasz wątłe sumienie.
Już jesteś moja - Usidlenie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz